niedziela, 29 marca 2015

"Kobieta silna" Ingrid Trobisch


Sięgnęłam po "Kobietę silną" z dwóch powodów: jeden jest taki, że po prostu dostałam ją już jakiś czas temu w prezencie i była jednym z tych wyrzutów sumienia, które krzyczą "No przeczytaj mnie!!". Drugim powodem był mój rozwój i coraz większa chęć do poznawania i głębszego kształtowania swojej kobiecości.

Autorką tej książki jest wspaniała kobieta, której najgłębsze pragnienia wypełnia Jezus. Kobieta, która wiele lat (właściwie prawie całe życie) spędziła na podróżowaniu po całym świecie, na głoszeniu Jezusa i pomocy innym. Najpiękniejsze jest to, że robiła to ze swoim kochającym mężem. Walter i Ingrid stworzyli razem nie tylko piękną i przepełnioną wrażliwością rodzinę, ale też wspólnoty modlitewne głoszące Słowo i pochylające się nad przeróżnymi słabościami człowieka. Cieszę się, że mogłam poznać tak piękne serce Ingrid i zaczerpnąć z niego tak wiele do mojego własnego.

Jest to książka przepełniona pragnieniami, tęsknotami, wrażliwościami i emocjami kobiety. Zdecydowanie pięknej i dzielnej kobiety, w której każda z czytelniczek może się chociaż po części odnaleźć. Czytałam ją z notatnikiem w ręce, co rusz zapisując coraz to nowe wskazówki i cenne myśli. Autorka porusza temat każdej ważnej płaszczyzny życia kobiety i pokazuje, jak ją dobrze przeżywać. Czuję, że w innych rozdziałach mojego życia będę chciała do niej wrócić. To książka dla każdej kobiety: samotnej, mężatki, rozwódki, wdowy, mamy czy babci. Na pewno wnosi wiele do życia i do przeżywania swojej siły jako kobiety.
Ingrid Trobisch porusza wiele tematów i uważam to za wielki plus ten książki. Kilka rzeczy poruszyło mnie szczególnie i mocno wpłynęło na moje życie. 
  • Żeby pokochać siebie, trzeba siebie zaakceptować;
    żeby siebie zaakceptować, trzeba siebie poznać.
    A jak siebie poznać? Poznając swoje korzenie.
    Książka ta zainspirowała mnie do przeprowadzenia wywiadu z członkami mojej rodziny i stworzenia drzewa genealogicznego. Być może kiedyś napiszę książkę o dziejach mojego rodu. Mam 4 żyjących dziadów i jedną, niebawem 101-letnią prababcię. A tak mało wiem, o mojej rodzinie! I właśnie to chcę zmienić! Pisząc to już trochę nadrobiłam zaległości, niemniej czeka mnie dużo pracy.
  • Kolejnym ważnym aspektem były wszystkie wskazówki na temat kierowania swoim czasem, życiem i marzeniami. Mając świadomość, że autorka pisząc tą książkę jest już starszą panią, wiem, że jej szlaki są przetarte a jej rady sprawdzone. To pozwala mi ufać, że zastosowanie ich w moim szybkim życiu przyniesie owoce.
  • Dodatkowym plusem jest prawdziwość Ingrid. Niejednokrotnie cytuje ona swoją prywatną korespondencję z Walterem, z czasów zakochania i małżeństwa, co tylko pozwala zobaczyć, jak piękne może żyć dwojga ludzi żyjących blisko Boga. Są to fragmenty bardzo osobiste przez co czytelniczka czuje się jak na rozmowie z przyjaciółką przy kawie. Bardzo mi się to podobało.
Jestem totalnie zachwycona tą książką! Polecam każdej kobiecie, w każdym wieku. Jest to wspaniały podręcznik życia pełnią jego piękna i bliskości z Bogiem. Jeśli tylko chcecie odkryć siebie bardziej i odważyć się pójść za radami tej wyjątkowej kobiety, z pewnością nie będziecie zawiedzione!

Dajcie znać, co Wy teraz czytacie i co Was inspiruje!

Paulina :)

czwartek, 12 marca 2015

"Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna" bpa Rysia


Nie będzie szczególną niespodzianką, jeśli napiszę, że po "Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna" sięgnęłam z powodu rozpoczęcia Wielkiego Postu.

Bpa Rysia zna praktycznie każdy. Człowiek o wielkim sercu, niezmiernie kochający Pana i równie mocno kochający Słowo, nawet tą najmniejszą jotę. Za to Go uwielbiam i z tego powodu wiedziałam też, że czas przeznaczony na tę książkę, nie będzie zmarnowany.

Książka pomogła mi wejść w całe piękno, bogactwo i trud Wielkiego Postu. Przybliżanie sobie zagadnień modlitwy, postu i jałmużny to temat zawsze aktualny. Książka jest zapisem rekolekcji dla kleryków i diakonów, jednak nie zawiedzie się nikt, kto chce po nią sięgnąć. Bp Ryś w swojej prostocie pochyla się nad fragmentami, które przewijają się przez ten cały okres liturgiczny. Każdą z 3 części książki kończy droga krzyżowa, która w moim odbiorze nie była niczym innym jak rozmową dwóch kochających się serc: Serca Jezusa w Męce i serca czytelnika, prowadzonego przez wyjątkowego pasterza. Te drogi krzyżowe były mi szczególnie bliskie, ponieważ stały się jakby przerobieniem na modlitwie, wprowadzeniem w życie, ogromu treści zaproponowanych przez autora.
Bardzo ubogacił mnie fragment o walce Jakuba z Bogiem, o odkrywaniu w drugim, trudnym człowieku, oblicza Boga. Z pewnością temat ten będę jeszcze kontynuować w swojej relacji z Jezusem.
Choć czasem (a nawet częściej niż czasami) słowa jakby przelatywały przez głowę i nie zatrzymywały się gdzieś głębiej, to myślę, że przesiąknęłam po części tą wielką wrażliwością bpa Rysia i Jego serdeczną miłością wobec Pana. 

Polecam szczególnie na Wielki Post, można się bardzo zainspirować! Jest to książka dla każdego: dla szukających, wątpiących i dla tych, którzy mają gorące serca dla Pana. Droga, którą proponuje bp Ryś rozpali serca i pociągnie dalej, z pewnością poszerzy horyzonty serca.

Znacie jakieś inne dobre książki na Wielki Post? Czytaliście tą pozycję bp Rysia? Co o niej sądzicie?

Paulina

sobota, 28 września 2013

"Droga niedoskonałości" Andre Daigneault


O tym, jak zaprzyjaźniłam się z Małą Tereską, już Wam coś wspominałam. To właśnie ta relacja pociągnęła mnie, do sięgnięcia po tą książkę.

Kiedy piszę tą recenzję, jestem już dawno po przeczytaniu jej, ale może to i lepiej. Pamiętam tylko perły :)

Jest to książka o stawaniu się sobą. Autor ukazuje piękno i wolność tego, by nie udawać kogoś, kim się nie jest, by przyjąć siebie takim, jakim się jest. Ukazuje, jak pokora (świadomość swojej małości) jest ogromnym pomostem do bycia wziętym na ramiona Boga i niczym w windzie być wywyższonym do ogromnej bliskości z Bogiem. Dziecięctwo i prostota są szczególnie umiłowanymi przez Boga. Autor cytuje wielu świętych i teologów, którzy tę prawdę okrywali i którzy pomagają też innym w dostrzeżeniu tego geniuszu. Przytoczone autorytety pokazują wartość zwykłej codzienności, szarości i braku fajerwerków. A może właściwie otwierają oczy na te małe, niby niewidoczne, codzienne cuda?

"Droga niedoskonałości" krzepi, dodaje nadziei i porusza. Jeśli czujecie, że daleko Wam do bliskości z Bogiem albo że Wasze słabości Was załamują, sięgajcie po tą pozycję, bo WARTO! Jeśli jesteście silni i nic Was nie łamie, to tym bardziej przeczytacie, bo być może odkryjecie, że samowystarczalność tylko przeszkadza w drodze do Boga.

Polecam całym sercem!
Paulina :)

czwartek, 15 sierpnia 2013

"Dzieje duszy" św. Teresa z Lisieux





Tytuł: "Dzieje duszy"
Autor: św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Ilość stron: 522
Ocena: 10/10

Chcę Wam dziś opowiedzieć o książce, którą przeczytałam już jakiś czas temu. To jedna z moich najukochańszych książek, więc koniecznie chcę się podzielić przemyśleniami.

Mała Tereska to wyjątkowa kobieta, która sama mnie znalazła i stworzyła ze mną wyjątkową relację :) Od kiedy spotkałam Jezusa, ciągle gdzieś o Niej słyszałam i czułam, że chce ją poznać. Zaowocowało to przyjaźnią na śmieć i życie, ponieważ wybrałam ją na moją patronkę podczas bierzmowania. Czy może być lepszy patron posłania do głoszenia Słowa, niż ta genialna misjonarka i karmelitanka zarazem?

Teresa jest ogromnie wrażliwa. Można nawet powiedzieć, że nadwrażliwa. Jednak ta Jej cecha jest dla mnie ogromnie ubogacająca, ponieważ są takie sfery mnie, które potrzebują większej wrażliwości i takie, które potrzebują się odwrażliwić. I tego uczy mnie wciąż Tereska.
Nie jest to idealna i przyjemna osoba. Gdybyśmy mieszkały w jednym domu albo w tej samej epoce, to z pewnością byśmy się nie polubiły. Teresa sprawia wrażenie dziecinnej i infantylnej, choć pod pozorem opisów kwiatuszków i słodkich ptaszków, kryje się silna, Boża wojowniczka.
Karmelitanka jest totalną skrajnością i totalną mieszanką wybuchową. I za to ją kocham. Za determinację, za miłość do Pana, nie zważywszy na trudności i cierpienia. Jej myślenie jest takie... proste, a jest Doktorem Kościoła. Jej ufność rodzi nadzieję, że każdy człowiek może być święty i że nie potrzebne są wielkie objawienia, stygmaty czy ekstazy.

"Dzieje duszy" to autobiografia tej młodej karmelitanki pisana z perspektywy czasu, na prośbę jej siostry, a zarazem przełożonej. Teresa opowiada o swojej historii w sposób specyficzny, ale urzekający. Więcej w tej historii serca i przeżyć niż suchych faktów. Zresztą, chyba więcej można się z niej nauczyć miłości do Pana niż o niej samej. Mała droga do świętości, którą św. Teresa kroczy, jest tak pociągająca, że wątpię, żeby ktoś poznawszy ją, nie pragną nią podążać. Opis dzieciństwa, całej rodziny, świętości rodziców, trudności jakie ją napotkały, życia w klasztorze i przede wszystkim choroby, są ogromnym skarbcem mądrości, z którego każdy chrześcijanin (a zwłaszcza ten zwykły) powinien czerpać.
"Dzieje duszy" to jeden z wielu darów Małej Teresy, która także przez tę książkę, zasypuje czytelnika różami łask i wyprasza bliższą relację z Ojcem.

Jedyną wadą jest właśnie ta słodkość i dziecinność świętej. Jest to do przebrnięcia, jednak może to uwierać. Z pewnością trudniej się czyta tę książkę mężczyznom niż kobietom. Z tego względu, jeśli ktoś nie zna jeszcze tej wielkiej, małej świętej, to polecam najpierw przeczytać coś lepiej strawnego później wrócić do autobiografii.

Za to dodatkowym plusem może być fakt, że jest to klasyka duchowości i jedna z tych książek, które ukształtowały chrześcijaństwo.

Polecam całym sercem przeczytanie tej książki i poznawanie Małej Tereski.

Paulina :)